wtorek, 29 września 2015

REMEMBERING THE PAST



"To give people a sense of place by collecting, caring, researching, interpreting and displaying the material culture and heritage of Co Kerry in a manner that is accessible, inspiring, enjoyable, and contributes to life-long learning."

That's what you can read on the Kerry County Museum website. It is an indisputable fact that in each well governed city there is a special place closely connected with local history and culture.
In Tralee there is a place like that - Kerry County Museum, which was awarded ‘Museum of the Year in Ireland’ in 2009. It is located in Ashe Memorial Hall, Denny St, Tralee.
The museum came into existance as an initiative of Tralee Urban District Council in two phases between 1991 and 1992 when the main gallery was opened, displaying the archaeology and history of the county.
At that time a temporary exhibition space was added as well, allowing for the development of major exhibitions. Today, the whole facility comprises 1,750 square metres, which includes the exhibition galleries, a reception, a collections store, and an education room. The Museum actively collects suitable artefacts and these are usually acquired through donation or the reporting of archaeological finds.
In the museum's collection there are about 4,000 artefacts dating from the stone age through to the late 20th century. Each of these tells a story about the people of Kerry.
The main gallery is home to archaeological objects related to the county of Kerry and its people. It consists of exhibitions telling us about the history of Ireland from 8,000 BC to 1949. You can see there artefacts and read issues concerning the earliest human evidence in Kerry; the agricultural revolution, The Bronze Age, the Celts, and the first Irish script called Ogham, the Christians, the Normans and Gaels, the bloody 16th century, the religious and economic wars.  
The special temporary exhibition displays Kerry Lives, portraits from 1950 to 1973. It is a remarkable collection of photographs of inhabitants of Tralee taken by Padraig and Joan Kennelly; professional lokal photographers.  The black-and-white photographs present to us the common lives of Kerry people: events like weddings and christenings, sport, festivals, and everyday scenes, which show us the transformation of a rural society into a modern urban city over the years.
The largest part of the museum is connected with The Middle Ages. We can learn both about Tralee's turbulent medieval past and  the early days of Tralee. The city, which was established by John FitzThomas FitzGerald in 1216, functioned  at first as a port; exporting hides, wool, timber and fish; and importing wine, salt and iron ore. In 1580 the Earl of Desmond burned the town of Tralee during the struggle against the English Crown. By the end of The Seventeenth Century very little of the town had survived. Now we can see only a few architectural stones from the Dominican Abbey, which were recovered during recent excavations.
 The ground floor of the museum is designed especially to feel the Medieval Experience -the streets of Tralee as they were in 1450 AD with their all  the sounds and intense smells of a bustling community. As well as this, we can see what people wore, what they ate, where they lived, and discover why the town’s founders, in particular the Earl of Desmond, had to destroy it.


More details available on the website: http://kerrymuseum.ie/



***

PAMIĘTAJĄC O PRZESZŁOŚCI


"Po to, by wskazać ludziom poczucie przynależności do miejsca poprzez gromadzenie, opiekę, badania, interpretację oraz pokazywanie spuścizny kulturowej hrabstwa Kerry w sposób, który jest dostępny, inspirujący, przyjemny i przyczynia się do kształcenia w toku życia"

Oto, co możemy przeczytać na stronie internetowej Muzeum Hrabstwa Kerry. To fakt niezaprzeczalny, że w każdym, solidnie zarządzanym mieście znajdzie się specjalne miejsce ściśle związane z lokalną historią i kulturą. W Tralee jest to Muzeum Hrabstwa Kerry, nagrodzone w 2009 roku jako "Muzeum Roku". Swą siedzibę ma w budynku Ashe Memorial Hall, przy ulicy Denny w Tralee. 
Muzeum zostało utworzone z inicjatywy Rady Miejskiej Tralee i powstawało w dwóch fazach: w latach 1991 i 1992 kiedy otwarto główną galerię poświęcając ją głównie archeologii i historii powiatu.
W tym czasie została również otwarta tymczasowa przestrzeń wystawiennicza, umożliwiając w przyszłości organizację dużych wystaw. Obecnie cały obiekt składa się z 1750 metrów kwadratowych obejmujących galerie wystawowe, recepcję, sklep muzealny i salę edukacyjną. Muzeum aktywnie gromadzi zbiory, które są zazwyczaj nabywane w drodze darowizny lub dzięki zgłaszanym przez ludzi znaleziskom archeologicznym.
W kolekcji muzeum znajduje się około 4000 sztuk zbiorów, pochodzących z różnych okresów: począwszy od epoki kamienia aż do końca XX wieku. Każdy z nich opowiada historię mieszkańców Kerry.
Wystawa główna jest schronieniem dla obiektów archeologicznych związanych z hrabstwem Kerry i jego mieszkańców. Opowiada historię Irlandii od 8000 p.n.e. aż po rok 1949 n.e. Można tutaj obejrzeć zbiory, jak również przeczytać informacje dotyczące najwcześniejszej historii Kerry, rewolucji rolniczej, epoki brązu, okresu panowania Celtów, ciekawostki na temat pierwszego irlandzkiego skryptu o nazwie Ogham oraz pierwszych chrześcijan, obecności Normanów i Galów, krwawego XVI wieku oraz informacje na temat czasów gospodarczych i religijnych wojen.
Specjalna wystawa czasowa ukazuje nam życie mieszkańców hrabstwa w portretach: od 1950 do 1973 roku. Jest to niezwykły zbiór fotografii wykonanych przez P. i J. Kennellych - artystów fotografów z Tralee. Czarno-białe prace przedstawiają wydarzenia, takie jak wesela, chrzciny, sport, festiwale, oraz codzienne czynności mieszkańców w toku ich życia, pozwalające zrozumieć transformację, jaką przeszło społeczeństwo wiejskie hrabstwa Kerry w kierunku nowoczesnego miasta na przestrzeni lat.
Największą część muzeum stanowi wystawa związana z czasami średniowiecza. Możemy tu wiele nauczyć się zarówno na temat burzliwej średniowiecznej przeszłości Tralee, jak i początków istnienia miasta, które zostało założone przez Jana FitzThomasa FitzGeralda w roku 1216. Początkowo Tralee funkcjonowało jako port, eksportując skóry, wełnę, drewno i ryby i importując wino, sól i rudy żelaza. W 1580 roku hrabia Desmond spalił miasto podczas walk przeciwko angielskiej koronie. Pod koniec XVII wieku z miasta pozostały jedynie szczątki. Obecnie możemy zobaczyć tylko kilka kamieni architektonicznych z Katedry Dominikańskiej, które zostały odzyskane w ciągu ostatnich wykopalisk. 
Parter muzeum został zaprojektowany specjalnie w taki sposób, aby spacerując móc poczuć średniowieczną atmosferę ulic Tralee, jak one wyglądały w 1450 r. z wszystkimi ich dźwiękami i intensywnymi zapachami tętniącej życiem społeczności. Oprócz tego, możemy zobaczyć, w co ludzie średniowieczni zwykli się ubierać, co jedli, gdzie mieszkali i dowiedzieć się, dlaczego założyciele miasta, w szczególności hrabia Desmond, musiał go w ostateczności zniszczyć.  
Więcej informacji na stronie: http://kerrymuseum.ie/




 

piątek, 18 września 2015

TRADITIONAL IRISH THEATRE



"There is a sense in which we do not own our culture, we are only trustees. The treasure is only on loan and we must take it, refurbish it in the light of our experience and hand it on."

Fr Pat Ahern.

Siamsa, pronounced “Shee-am-sa”, comes from the Irish language and expresses mirth and music; Tíre means ‘of the land’.
The „father” of Siamsa Tire was a young curate Fr Pat Ahern, who established a new choir in St John's church in Tralee in 1957. He proved himself to be a talented conductor. In 1963 the artists of his group gave a performance based on Passion Play „Golgotha”. This performance met with such acclaim that Pat Ahern decided to continue working in the choir extending its actions to dance and play in future. This informal group at that time decided to call themselves Siamsoiri na Riochta. Their main purpose was the preservations of some of traditions in music, songs and dance in North Kerry which were in danger of disapearing. Many styles in dance derived from rural areas of Ireland and accompanied traditional occupations and tasks in villages in previous times. During these early years, Siamsóirí na Ríochta performed in a variety of venues in Ireland and abroad and were also invited to perform on a number of Raidio Teilifís Eireann productions. Pat Ahern prepared a plan to foster the development of Irish folk culture in 1972 and in the ensuing years he proceeded to implement it. In 1974 Pat Ahern was appointed Artistic Director, a position he held until his retirement in 1998. A vital element of his artistic idea was fostering traditional Irish folk culture by training students in music, dance, song and movement free of charge. Those who showed significant promise, graduated to an advanced class in Siamsa Tíre in Tralee, and from there to the Community Cast of the company. The current theatre and arts centre is a testament to the vision of two other men -Martin Whelan and architect- Patrick O’Sullivan. Thanks to the commitment of all three gentlemen, the new theatre and arts centre was officially opened in 1991.
Now Siamsa Tire is recognized as a one of the best ambassadors of Irish Folk Culture. It is also a place which brings together people of Kerry and visitors from all over the world to enjoy the best of Irish culture – music, song and dance. Apart from watching performances you can take part in Irish Folk Culture by learning an Irish song or Irish dance. There is also an exibition of photographs, costumes, masks and memorabilia from down the years in a seat of this theatre.
It was a real pleasure for me sitting in among the audience of Siamsa Tire. I watched two performances entitled „Oilean” and „Turas”.
The former tells us about the Blasket Islands. It shows the way of life of the islanders and their spirit of survival, capturring the essence of this island community, their traditions and customs, their wealth of song and story, their love of life and their strong kinship with one another”.
„Turas” on the other hand, seemes to be a much more modern style of performance presenting music from all corners of Ireand. It is a combination of powerful music played on traditional Irish instruments, stunning dance routines and beautiful vocals, both in English and Irish.
Those two evenings in Siamsa Tire left in my mind vivid and unforgettable wonderful pictures and tunes which had been done with love and passion.



***

Kultura w pewnym sensie nie należy do nas, jesteśmy jedynie jej powiernikami. Ów skarb jest tylko wypożyczony, a my musimy go wziąć, wyremontować w świetle naszego doświadczenia i przekazać dalszym pokoleniom”
Ojciec Pat Ahern

Siamsa, wymawiane "Szi-am-sa", pochodzi z języka irlandzkiego i wyraża "wesołość i muzykę", Tire natomiast oznacza "z ziemi".
Ojcem Siamsa Tire był młody wikary ks Pat Ahern, który w roku 1957 założył w Tralee w kościele Świętego Jana nowy chór. Szybko też okazał się być utalentowanym dyrygentem. W 1963 roku artyści jego grupy zagrali spektakl "Golgota" oparty na Pasji. Widowisko spotkało się z takim uznaniem, że Pat Ahern postanowił kontynuować pracę rozszerzając zakres działań chóru w przyszłości o taniec i grę aktorską. Ta nieformalna wówczas grupa artystów nosiła nazwę Siamsoiri na Riochta. Głównym jej celem było pielęgnowanie niektórych elementów z tradycji muzyki, pieśni i tańca mających swe korzenie w hrabstwie Kerry, a którym groziło powolne zanikanie. Wiele stylów tańca irlandzkiego pochodzi bowiem z obszarów wiejskich Irlandii, a w przeszłości towarzyszyło tradycyjnym zawodom i codziennym zajęciom w wioskach. W początkowych latach Siamsóirí na Ríochta dawał przedstawienia w różnych miejscach w Irlandii i poza jej granicami, jak również bywał zapraszany na  występy w kilku produkcjach Radia Teilifís Éireann.
W 1972 roku Pat Ahern przygotował plan wspierania rozwoju irlandzkiej kultury ludowej, a w kolejnych latach przystąpił do jego realizacji. W 1974 roku został mianowany dyrektorem artystycznym, które to stanowisko piastował aż do przejścia na emeryturę w roku 1998. Istotnym elementem jego artystycznej idei było wspieranie tradycyjnej irlandzkiej kultury ludowej poprzez bezpłatne szkolenia studentów w zakresie muzyki, tańca, śpiewu i ruchu. Osoby najbardziej zdolne i obiecujące awansowały na wyższy stopień wtajemniczenia, by następnie znaleźć się w obsadzie spektakli.
Obecny teatr i centrum sztuki jest świadectwem wizji jeszcze dwóch innych mężczyzn - Martina Whelana oraz architekta Patricka O'Sullivana. Dzięki zaangażowaniu wszystkich trzech panów, nowy teatr i centrum sztuki został oficjalnie otwarty w 1991 roku.
Siamsa Tire jest uznawany za jednego z najlepszych ambasadorów irlandzkiej kultury ludowej. Jest to miejsce, które skupia wokół swoich działań mieszkańców Kerry, jak również gości z całego świata, ciesząc irlandzką kulturą - muzyką, pieśnią i tańcem. Teatr, oprócz klasycznych występów oferuje swym gościom lepsze zapoznanie się z irlandzką kulturą poprzez naukę irlandzkich pieśni i tańca. W siedzibie teatru można również obejrzeć wystawę fotografii, kostiumy, maski i pamiątki teatralne zbierane na przestrzeni lat działania tej instytucji.
Prawdziwą przyjemnością  dla mnie było gościć wśród publiczności Siamsa Tire. Obejrzałam dwa spektakle: "Oilean" i "Turas". Pierwszy opowiada nam o wyspach Blasket. Ukazuje sposób życia wyspiarzy i ich ducha przetrwania uchwytując istotę społeczności wyspy, jej tradycje i zwyczaje, bogactwo pieśni i opowieści, miłość do życia i silne więzi łączące członków społeczności. Z drugiej zaś strony "Turas" wydaje się być przedstawieniem mającym o wiele bardziej nowoczesny styl wykonania, prezentującym sztukę ze wszystkich zakątków Irlandii. Jest to połączenie muzyki granej na tradycyjnych instrumentach irlandzkich, wspaniałych
układów tanecznych i pięknych wokali, zarówno w języku angielskim jak i irlandzkim.
Te dwa wieczory w Siamsa Tire
pozostawiły w mojej pamięci żywe i niezapomniane obrazy i melodie wykonywane z miłością i pasją.


czwartek, 3 września 2015

LOVE STORY

Why is the “rose” such an important symbol for locals, for Irish people generally, and for the ‘diaspora’ around the world?

Here is the story: 
In the nineteenth century a young woman named Mary O'Connor lived in Broguemaker's Lane in Tralee. She lived in a thatched cabin with her parents, sisters and a brother. Her father was a broguemaker, and her mother worked as a dairymaid. Mary was very beautiful but her status meant she was destined for work as a maid or housekeeper. When she was 17 she secured employment as a kitchen maid for the Mulchinock household in Tralee. The Mulchinocks were a wealthy family of merchants who owned a wool and linen draper's shop. The family owned a considerable amount of land, as well as property in town. They had servants, coachmen, gardeners and farmhands. When Mary O'Connor started her job in the Mulchinock house, she was delighted. As she was intelligent and kind to the children, she was asked to be a maid. Margaret Mulchinock's sons had grown to be young men. One of them, William, soon fell in love with Mary and they began to meet each other every day. One night this young man asked Mary to marry him. However, William's family disapproved of this marriage. Mary also knew their union was impossible and she declined his offer of marriage. William, refusing to give up, wrote a song for Mary and gave her a ring, but she still refused to marry him. Shortly thereafter, after attending a political rally in town, William was accused of murder. With the help of his friends he managed to board a ship and escape from the town. But he promised Mary he would return. William worked as a war correspondent in India. In 1849 he returned to Tralee where he discovered that his beloved had died. He was devastated and heartbroken. There was nothing left for him but to visit Mary's grave on the outskirts of town. William never got over Mary's death, and despite marrying and having children he refused to forget her. William moved with his family to New York but returned alone six years later to Tralee, where he lived for the rest of his life. He died at the age of 44 and his final request was to be buried in the graveyard at Clogherbrien next to his true love Mary, the Rose of Tralee.


SONG
The Rose of Tralee 
By William Pembroke Mulchinock

The pale moon was rising above the green mountains,
The sun was declining beneath the blue sea,
When I strayed with my love by the pure crystal fountain,
That stands in the beautiful Vale of Tralee.

She was lovely and fair as the rose of the summer,
Yet 'twas not her beauty alone that won me.
Oh no, 'twas the truth in her eyes ever dawning
That made me love Mary, the Rose of Tralee.

The cool shades of evening their mantle were spreading,
And Mary all smiling was listening to me.
The moon through the valley her pale rays was shedding,
When I won the heart of the Rose of Tralee.

She was lovely and fair as the rose of the summer,
Yet 'twas not her beauty alone that won me.
Oh no, 'twas the truth in her eyes ever dawning
That made me love Mary, the Rose of Tralee.

In the far fields of India 'mid war's dreadful thunders,
Her voice was solace and comfort to me.
But the chill hand of death has now rent us asunder,
I'm lonely tonight for the Rose of Tralee.

She was lovely and fair as the rose of the summer,
Yet 'twas not her beauty alone that won me.
Oh no, 'twas the truth in her eyes ever dawning
That made me love Mary, the Rose of Tralee 



***

 HISTORIA MIŁOŚCI

 

Dlaczego symbol "róży" jest tak ważny dla obywateli Tralee oraz dla tych, którzy urodzili się w hrabstwie Kerry, a teraz żyją rozproszeni po całym świecie?

Oto historia:
W XIX wieku żyła w Tralee młoda kobieta nazwiskiem Mary O'Connor w chacie pokrytej strzechą wraz z rodzicami, siostrami i bratem. Jej ojciec był szewcem, a matka pracowała jako mleczarka. Mary była bardzo piękna, ale jej niski status oznaczał, że zostanie przeznaczona do pracy jako pomoc domowa lub kuchenna. Kiedy miała 17 lat, zdobyła zajęcie jako pomoc w domostwie Mulchinock'ów w Tralee. Była to zamożna rodzina kupców, do których należał między innymi sklep z wełną i lnem. Mulchinockowie posiadali znaczną ilość gruntów, jak również nieruchomości w mieście. Mieli służbę, woźniców, ogrodników i parobków. Gdy Mary O'Connor zaczęła pracę w tym domu, była zachwycona. A ponieważ okazała się inteligentna i miła dla dzieci, została poproszona o zajęcie stanowiska opiekunki. Synowie Mulchinocków w tym czasie stali się młodymi mężczyznami. Jeden z nich - William wkrótce zakochał się w Mary i zaczęli się spotykać. Pewnej nocy William poprosił Mary o rękę. Jednak jego rodzina sprzeciwiła się temu małżeństwu. Mary również wiedziała, że ich związek nie ma przyszłości i odmówiła Williamowi. Ten, nie chcąc się jednakże poddać, napisał dla niej miłosną piosenkę i podarował pierścionek. Dziewczyna pomimo tego nadal nie chciała go poślubić. Niedługo po tym, jak William wziął w wiecu politycznym w mieście, został oskarżony o morderstwo. Z pomocą przyjaciół udało mu się dostać na statek z winem i uciec z miasta. Obiecał jednak Mary, że do niej wróci. Pracował jako korespondent wojenny w Indiach, a w roku 1849 wrócił do Tralee, gdzie dowiedział się, że jego ukochana nie żyje. Ten fakt złamał mu serce. Nie pozostało mu nic innego, jak tylko odwiedzić jej grób na obrzeżach miasta. William nigdy nie pogodził się z jej śmiercią i pomimo że się później ożenił i miał dzieci, nie chciał zapomnieć o swojej niedoszłej narzeczonej. Przeniósł się wraz z rodziną do Nowego Jorku, ale wrócił sam sześć lat później do Tralee, gdzie pozostał do końca życia. Zmarł w wieku 44 lat. Jego życzeniem było zostać pochowanym na cmentarzu w Clogherbrien obok swojej prawdziwej miłości Mary – Róży Tralee.

 
 Róża Tralee 
William Pembroke Mulchinock

Blady księżyc wschodził nad zielonymi górami, 
Słońce zniżało się ku błękitnemu morzu 
Gdy zboczyłem z ukochaną nad kryształowoczystą fontannę, 
Co stoi w pięknej dolinie Tralee.

Była śliczna i jasna, niczym letnia róża. 
Nie samą jednakże urodą mnie zdobyła.  
O nie, w głębokościach jej oczu dojrzałem prawdę 
To sprawiło, że pokochałem Mary - Różę Tralee.

Chłodne odcienie wieczoru przezierały przez jej płaszcz, 
 A Mary tonąc w w uśmiechu słuchała mnie wciąż. 
 Księżyc w dolinie rzucał na nią swe blade promienie 
Kiedy zdobyłem serce Róży Tralee.
 
Była śliczna i jasna, niczym letnia róża. 
Lecz nie samą urodą mnie zdobyła.  
O nie, w głębokościach jej oczu dojrzałem prawdę  
To sprawiło, że pokochałem Mary Różę - Tralee.

W odległych ziemiach Indii, w środku wojennych grzmotów 
Jej głos stał się pociechą i ukojeniem dla mnie 
Lecz chłodna ręka śmierci pożyczyła ją sobie, by nas rozdzielić.
Jestem dziś samotny Rose of Tralee.

Była śliczna i jasna, niczym letnia róża.  
Lecz nie samą urodą mnie zdobyła.  
O nie, w głębokościach jej oczu dojrzałem prawdę  
To sprawiło, że pokochałem Mary - Różę Tralee.






Mary O'Connor's grave at the graveyard in Clogherbrien



wtorek, 25 sierpnia 2015

TRALEE TOWN PARK - THE COLOURFUL HEART OF THE CITY

Tralee, as the capital of County Kerry, offers visitors and locals a wide range of attractions. Tralee Town Park is a central meeting place in the town. The park boasts leisure walks, a beautiful rose garden, a playground and a commemorative fountain. The Rose Garden holds one of the most extensive collections in Ireland. It contains 35 different varieties of roses over a 3 acre site.
The Park is located in the heart of Tralee, off Denny Street and adjacent to the Kerry County Museum and the National Folk Theatre, “Siamsa Tire”. The park was built by the Denny family as their private property in the 17th and 18th Century. In 1922 "The Green" – as it was commonly known - was sold to Tralee Urban District Council and officially became Tralee Town Park.
There is a statue dedicated to the original Rose of Tralee, Mary O'Connor, in the centre of the park. It was unveiled in August 2009, and is a symbol of eternal love. The Rose Wall around the statue contains the names of every Rose who has won the Rose of Tralee contest since 1959.
The park is also the location for the annual Féile na mBláth / Tralee Garden Festival - a free midsummer weekend festival, organized by Kerry County Council, comprising gardening demonstrations, flower arranging, garden tours, musical and choral events among other activities.


***

 

PARK MIEJSKI - BARWNE  SERCE TRALEE


Tralee jako centrum hrabstwa oferuje zarówno turystom, jak i mieszkańcom cały szereg atrakcji. Park Miejski wraz z Ogrodem Różanym, placem zabaw i pamiątkową fontanną jest centralnym miejscem spotkań. Możemy tu znaleźć jeden z największych zbiorów róż w Irlandii, liczący 35 różnych ich odmian na ponad trzech hektarach gruntu. 
Park usytuowany jest w samym sercu Tralee przy Denny Street, obok Muzeum Hrabstwa Kerry i Teatru Narodowego - Siamsa Tire. Został założony przez rodzinę Denny w XVII w. i do końca XIX w. funkcjonował jako własność prywatna. W 1922 r. "Zielony" - tak brzmi jego nazwa zwyczajowa został sprzedany Miejskiej Radzie Powiatu i oficjalnie stał się Parkiem Miejskim.
W samym  centrum parku znajduje się pomnik poświęcony poświęcony prawdziwej Róży Tralee - Mary O'Connor. Został odsłonięty w sierpniu 2009 r. jako wizytówka miasta symbolizująca wieczną miłość. Wokół pomnika na szklanych tablicach możemy odczytać nazwiska wszystkich dotychczasowych kandydatek do tytułu Róży Tralee, począwszy od 1959 r. Na terenie parku odbywa się też rokrocznie Festiwal Ogrodu - święto, w trakcie którego organizowane są letnie konkursy ogrodnicze, pokazy układania kwiatów, wycieczki i inne imprezy muzyczne i chóralne.












 

wtorek, 18 sierpnia 2015

TRALEE - ALMOST AT HOME

Is there any difference between Polish and Irish fields, especially when you look at them from the air? Yes, there is. To be honest, large stretches of land in Ireland are without a doubt more greener, more peacefull and organized. The fields are here so green because of the climate. Ireland is an island with the highest rainfall in Europe, moderate sunshine and quite low annual temperatures.
Unfortunately, in the past few years, the weather was not kind to the inhabitants of the island. I experienced cold, windy, and rainy weather. As compensation for the lack of sunshine there are extremely important elements: a strikingly fresh smell that I had not experienced in any other European country, breathtaking views of mountains and ocean, a smile on the inhabitants' faces of the island and rich Irish culture that interests me in a special way. 
Kerry is one of the twenty six counties in Ireland. Tourists all over the world are attracted by Celtic history, stunning scenery, wonderful beaches and charming resorts in this region. It is also a superb location for indoor and outdoor activities, like surfing, fishing, diving, hiking, walking or cycling. Kerry is called “The Kingdom” because of the strong sense of independence of its inhabitants, the desire to live by one’s own rules, culture and customs.
The town of Tralee, which is the county capital, is also a major cultural center in the region. It is a great starting place for sightseeing tours as well.
I do not know what it’s like in other cities, but from my point of view, the people in Tralee are the nicest people I have ever met in my life. It is the norm to be helpful and provide assistance, even if nobody knows you're a tourist. I can constantly see smiles on the faces of passers-by, I'm noticing non-discrimination in public places, particularly in pubs, both against the old and the sick and people of different faiths and sexuality. The town exists for the people and you find they love living here. I must admit that I feel almost like at home here. There are no large blocks of flats, no pollution, no tiresome noise and no traffic. On the other hand you do need a car to explore the more rural areas of the county.
I am a lucky woman, because I'm treated (with my fellow students) like a queen during the summer English course. School employees are helping us by using their own cars for our class trips. I find this situation unusual. After class we have visited the Lakes of Killarney, Romanesque buildings and beautiful surrounding beaches. The bolder students are surfing and more conservative ones. like me, are riding a bike.
I admit that cycling on the left side of the road had been problematic at first for me, as a beginner, but I quickly got used to it. In Tralee there are many bikepaths and lanes for cyclists, and drivers are very careful, in general.

***

 TRALEE- PRAWIE JAK W DOMU


Czy z lotu ptaka pola Irlandii różnią się tak bardzo od połaci pól polskich? Moim skromnym zdaniem trochę się różnią – są z pewnością bardziej zielone, uporządkowane, spokojne. Swoją głębię koloru zawdzięczają klimatowi. Irlandia jest wyspą o największych opadach deszczu w Europie, umiarkowanym nasłonecznieniu i niskich amplitudach rocznych temperatur.
Niestety w ciągu ostatnich kilku lat pogoda nie była dla mieszkańców wyspy łaskawa. Zimno, wietrznie, deszczowo. Rekompensatą za brak słońca niech będzie kilka niezmiernie istotnych elementów: uderzająco świeży zapach, którego w żadnym innym europejskim kraju wcześniej nie czułam, zapierające dech w piersiach widoki gór i oceanu oraz uśmiech na twarzach mieszkańców wyspy. A, zapomniałabym jeszcze o bogatej irlandzkiej kulturze, która interesuje mnie w szczególny sposób.
Kerry jest jednym spośród dwudziestu sześciu hrabstw w Irlandii. Celtycka historia, zachwycające krajobrazy, wspaniałe plaże, urocze turystyczne miasteczka tego regionu przyciągają turystów z całego świata. Jest to również pierwszorzędne miejsce do uprawiania takich aktywności sportowych, jak surfing, łowienie ryb, nurkowanie, wspinaczka, spacery czy jazda na rowerze. Kerry nazywane jest królestwem ze względu na silne poczucie niezależności mieszkańców, chęć życia według własnych zasad, kultury i obyczajów.
Miasto Tralee, będące stolicą hrabstwa, jest jednocześnie głównym kulturalnym ośrodkiem tego regionu i świetnym miejscem wypadowym dla turysty. Nie wiem jak w innych miastach, ale w Tralee według mnie mieszkają najsympatyczniejsi ludzie, jakich do tej pory spotkałam. Przekonałam się o tym wielokrotnie. Normą jest okazywanie pomocy, nawet jeśli nikt nie wie, że jesteś turystą, ciągły uśmiech na twarzach przechodniów, brak dyskryminacji w publicznych miejscach, szczególnie w pubach, ludzi starych i chorych, ludzi różnych wyznań i opcji seksualnych. Miasto istnieje dla wszystkich mieszkańców i widać, że oni je kochają. Przyznam szczerze, że sama czuję się tutaj niemal jak w domu.
Mam to szczęście, że podczas letniego kursu jestem wraz innymi uczniami traktowana jak królowa. Pracownicy szkoły służą własnymi samochodami i towarzystwem. Po lekcjach jeździmy zwiedzić jeziora Killarney, romańskie budowle i okoliczne piękne plaże. Odważniejsi uprawiają surfing, a bardziej zachowawczy, jak ja - jeżdżą na rowerze. Przyznam, że poruszanie się lewą stroną ulicy stanowi dla mnie na początku problem, ale szybko się przyzwyczajam. W Tralee jest wiele ścieżek rowerowych i pasów przeznaczonych dla rowerzystów, a kierowcy generalnie jeżdżą bardzo ostrożnie.

 
Tralee view 
 

piątek, 14 sierpnia 2015

First steps

INTRODUCTION

I'm an ordinary person, one of the millions. Every day I struggle with problems and I'm happy with small things. I love Cracow - the modern town in southern Poland where I was born and still live. 
Now I can call it a centre of eastern Europe, but it was not always so. The situation was completely different when I was a child. Due to the economic situation and the political transformations in Poland, our ability to take holiday trips over the years were limited. We used to spend our free time in the country or at a campsite. Maybe that's why now, when booking low - cost flights is a piece of cake, there is a desire to ovecome what is familiar and experience something different. Another country, foreign culture, unknown people, finding similarities and differences among people and trying to be open - minded to other points of view that are different to mine - these are reasons I travel.
It is said, that sunshine and sunset can bee seen everywhere. But they are absolutely different in each place on earth. 
A few years ago, encouraged by the stories of Poles in Ireland, I decided to check out what is the truth about this country. Was it possible my friends were wrong? Was this country as green as I had seen in the photographs? Were people as friendly and optimistic as I had heard?
I'm in habit of not judging things I haven't seen. I don't like to rely on somebody's opinions, so I had to visit Ireland on my own. 
I packed my bags and I stood on Irish ground ten hours later. After that journey I knew I would like to come back to this country once again.
 Here I am. Once again.
My vacation place: Wonderful town of Tralee, Co. Kerry, Southern Ireland.
I've come here to improve my English skills during a summer course at Celtic School of English, Tralee, Co. Kerry.
I hope my presence here will provide a great opportunity  to get to know many interesting  details about the history and present-day culture of this beautiful town.



***

WPROWADZENIE

Jestem zwykłą osobą, jakich miliony. Na co dzień zmagam się z problemami i cieszę z małych rzeczy. Kocham Kraków – miasto w południowej Polsce, w którym się urodziłam i w którym wciąż mieszkam. Teraz to wschodni środek Europy. Jednak nie zawsze tak było. Ze względu na sytuację ekonomiczną i przemiany w Polsce nasze możliwości wyjazdów wakacyjnych były przez lata ograniczone. Może dlatego tym bardziej teraz, kiedy zakupienie biletu tanich linii lotniczych nie jest problemem, pojawia się chęć przekroczenia tego, co znane, bezpieczne i moje własne.
Inny kraj, obca kultura, nieznani ludzie, szukanie podobieństw i różnic, otwartość na inny niż mój punkt widzenia świata - to powody, dla których podróżuję. Bo przecież wschód i zachód słońca można zobaczyć wszędzie, ale nie wszędzie będzie on taki sam.
Kilka lat temu zachęcona opowieściami Polaków o Irlandii, postanowiłam sprawdzić, co jest prawdą, a w którym punkcie mogą się mylić. Czy ten kraj rzeczywiście jest tak zielony jak na internetowych fotografiach? Czy ludzie są tak przyjaźni i otwarci, jak słyszałam? Nie lubię polegać na opinii innych, więc spakowałam walizki i w niespełna dziesięć godzin stanęłam na irlandzkiej ziemi. Po tamtej wyprawie pozostała mi w głowie jedna myśl - chcę tu jeszcze kiedyś wrócić.
I oto jestem tu. Po raz kolejny. 
Moje wakacyjne miejsce: Cudowne miasteczko Tralee, Hrabstwo Kerry, Południowa Irlandia.
Przybyłam na to miejsce, aby podnieść swoje umiejętności językowe podczas letniego kursu językowego w Celtic School of English mieszczącej się w centrum miasta.
Mam nadzieję, że moja obecność tutaj dostarczy mi okazji do poznania interesujących szczegółów dotyczących zarówno historii Tralee, jak i współczesnej kultury tego miejsca.